Boże Narodzenie tuż, tuż, więc pora na kartki świąteczne. Na razie tylko tyle...
bo byłam na zakupach...
i zabrałam się za czapkę. Będzie prezentem dla mojego ulubionego niemieckiego siatkarza - Björna Andrae. Gra teraz w syberyjskim klubie. Postanowiłam zadbać, by było mu cieplutko zimą. Znalazłam taki projekt na Ravelry i zrobiłam takie coś
Zastanawiam się tylko, jak wykończyć. Chyba przelecę półsłupkami i na klapkach zrobię warkoczyki podobne do oryginału. Jeszcze nie wiem.
Pozostałe nitki będą kiedyś Semele, albo jakimś szalem. Kiedyś...
W międzyczasie klaruje się nalewka na dodatki do prezentów świątecznych
I na samym końcu pokażę mój mulinkowy nieład artystyczny, bo planuję w końcu zrobić z tym porządek
Łączna liczba wyświetleń
Translate
piątek, 18 listopada 2011
środa, 9 listopada 2011
Prezenty wymiankowe
Na "marantowym" forum odbyła się kolejna wymianka. Nie mogłam sobie odmówić przyjemności i wzięłam w niej udział. Galeria już opublikowana, więc i ja mogę zamieścić zdjęcia.
Takie to cuda dostałam od Kasi. Pozwoliłam sobie na skopiowanie zdjęcia z forum. Sama nie potrafiłabym tak ładnie zaprezentować tych niespodzianek. Moje pierwsze w życiu ponczo. Bardzo je lubię. Jest cieplutkie i przydaje mi się bardzo, bo właśnie jestem przeziębiona. Naszyjnik piękny. Przydasie (trafione w dziesiątkę, zwłaszcza czółenka do frywolitek) na pewno zostaną wykorzystane.
Ja miałam szczęście wylosować też Kasię (7kasiulek7). Marzyło się jej pudełko na biżuterię. Długo szukałam odpowiedniego pudełka. W końcu znalazłam, przyozdobiłam trochę i wyścieliłam szufladkę i boksy. Oto efekt.
Do tego pojemnik na niteczki i przybory zrobiony z kubka po jogurcie. A w nim różne przydasie. Parę kłębuszków niteczek, szydełko, druty, perę koralików i pięknie fioletową włóczkę
Dalej etui na okulary z plastikowej kanwy.
Do tego trochę ciasteczek - zamiast nalewki. Tak się wszystko prezentowało
Może i dobrze, że do paczki nie włożyłam nalewki, bo buteleczkę z takową wysłałam dla maranty i paczka do adresatki nie dotarła. Buteleczka niestety w drodze się rozbiła... Następnym razem będę musiała lepiej zabezpieczyć przesyłkę. Dla Ani zrobiłam też takie podkolanówki
Takie to cuda dostałam od Kasi. Pozwoliłam sobie na skopiowanie zdjęcia z forum. Sama nie potrafiłabym tak ładnie zaprezentować tych niespodzianek. Moje pierwsze w życiu ponczo. Bardzo je lubię. Jest cieplutkie i przydaje mi się bardzo, bo właśnie jestem przeziębiona. Naszyjnik piękny. Przydasie (trafione w dziesiątkę, zwłaszcza czółenka do frywolitek) na pewno zostaną wykorzystane.
Ja miałam szczęście wylosować też Kasię (7kasiulek7). Marzyło się jej pudełko na biżuterię. Długo szukałam odpowiedniego pudełka. W końcu znalazłam, przyozdobiłam trochę i wyścieliłam szufladkę i boksy. Oto efekt.
Do tego pojemnik na niteczki i przybory zrobiony z kubka po jogurcie. A w nim różne przydasie. Parę kłębuszków niteczek, szydełko, druty, perę koralików i pięknie fioletową włóczkę
Dalej etui na okulary z plastikowej kanwy.
Do tego trochę ciasteczek - zamiast nalewki. Tak się wszystko prezentowało
Może i dobrze, że do paczki nie włożyłam nalewki, bo buteleczkę z takową wysłałam dla maranty i paczka do adresatki nie dotarła. Buteleczka niestety w drodze się rozbiła... Następnym razem będę musiała lepiej zabezpieczyć przesyłkę. Dla Ani zrobiłam też takie podkolanówki
Subskrybuj:
Posty (Atom)